Przegląd DKF „Bez Nazwy” w październiku

baner_dkf

W drugi weekend października w Łowickim Ośrodku Kultury rusza kolejna edycja Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Bez Nazwy". 25 sezon zainaugurowany zostanie 9 października filmem „Szarlatan". Po nim, 10 października obejrzymy „Babyteeth" i 11 października „Tony Halik". Bilety są już w sprzedaży.

SZARLATAN, piątek, 9.10 / godz. 18:00
Choć rozgrywa się w przeszłości, „Szarlatan" jest filmem jak najbardziej współczesnym – podobnie jak jego bohater, zielarz Jan Mikolášek, dla którego remedium na ludzkie cierpienie jest natura. Jej potężne moce zdolne są uzdrowić ciało, ale w filmie Holland to także przestrzeń prawdziwej wolności dla ducha. Tylko w łączności z nią możemy zrozumieć i zaakceptować to, kim naprawdę jesteśmy. Alchemiczna niemal wiedza o właściwościach ziół, jaką posiadł Mikolášek, i jego zdumiewający dar przenikania do ludzkiego wnętrza sprawiają, że do jego kliniki ciągną tysiące potrzebujących. Ale ten dar ma także swoją ciemną stronę.

Przywołując legendarną postać czeskiego zielarza, reżyserka wydobywa na światło dzienne jego tajemnice, emocje i pragnienia, na które jedynym lekarstwem jest fanatyczne oddanie pracy. „Szarlatan" pokazuje, że talent bywa przekleństwem, a władza zawsze łączy się z pychą. Tworząc fascynującą, pełną sprzeczności postać uzdrowiciela, Agnieszka Holland ucieka od odpowiedzi na pytanie, czy był ludowym lekarzem czy zwykłym oszustem. Prawda, która ją interesuje, dotyczy naszej wiary w cuda, tęsknoty za autorytetem, pragnienia, by żyć w zgodzie z naturą – także naszą własną.

BABYTEETH, sobota, 10.10 / godz. 18:00
Poważnie chora nastolatka Milla zakochuje się w Mosesie – chłopaku z problemami. To zmienia ją i jej rodzinę. Milla pokazuje rodzicom, Mosesowi i wszystkim wokół jak żyć, kiedy nie masz nic do stracenia.

TONY HALIK, niedziela, 11.10 / godz. 17:00
Tony Halik, za pomocą swoich kultowych programów przenosił co wieczór miliony Polaków w miejsca, które im się nawet nie śniły. Film opowiada o jego życiu, przygodach oraz wszelkiego rodzaju przeciwnościach, którym musiał stawiać czoła na każdym kroku. Halik, jak przystało na wytrawnego gawędziarza, lubił publicznie podkoloryzować́ to i owo. Dziś́ trudno dociec, co z tego, o czym mówił wydarzyło się naprawdę̨, a co jest jedynie pokłosiem jego nieokiełznanej wyobraźni i poczucia humoru.

Źródło: www.lok.art.pl